Chwila na refleksję :)
Wiecie, że mojemu blogowi stuknęło już ponad sto notek? Jestem bardzo zadowolona z tego powodu. Gdy wpadłam na pomysł założenia bloga, który byłby związany z filmowymi screenami, myślałam przede wszystkim o sobie, o tym, jak czasami zatrzymuję klatki, które szczególnie mi się spodobały. Tak jak napisałam w zamierzchłej pierwszej notce: Niektóre filmowe momenty aż proszą się o uwiecznienie. Zdjęcia zachowywałam w komputerowym folderze, ale pomyślałam, czemu by nie umieszczać ich na blogu i przy okazji nie napisać czegoś od siebie? Spotyka się blogi z grafiką, gdzie ludzie umieszczają swoje prace związane z Bollywood - sygnatury i avatary na fora, ale blog typowo ze screenami - to już coś nowego. I tak te dwa i pół roku temu założyłam bollywood-screencaps. Z czasem moje komentarze do zdjęć stawały się coraz dłuższe i niemal zamieniły w osobne notki. Ilość screenów również się powiększała, aż wprowadziłam wpisy na części. :D Jeśli innym przydają się (i podobają) złapane przeze mnie ujęcia - bardzo się cieszę. O to chodzi, by dzielić się tym, co wpadło mi w oko w czasie oglądania filmów.
Mam nadzieję, że wciąż będę prowadzić tego bloga (i oczywiście oglądać kino hindi :D), a wy będziecie tu chętnie zaglądać, by obejrzeć screeny, ale też poczytać moje opinie. Bo pisanie tutaj stało się dla mnie równie ważne, co same zdjęcia, bo jakoś łatwiej mi sklecić słowa w odniesieniu do screenów, niż pisać długaśne recenzje.
Pozdrawiam serdecznie :)
PS Jeśli nie widzieliście jeszcze zwiastuna nowego filmu Kangany Ranaut Queen, czym prędzej to nadróbcie, bo warto. :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz